Geoblog.pl    Wjkrzy    Podróże    Dwudziestolecie w Tajlandii    Ale za to niedziela
Zwiń mapę
2015
25
sty

Ale za to niedziela

 
Tajlandia
Tajlandia, Koh Chang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8484 km
 


Zamiast do kosciola poszlismy na sniadanie bo po pierwsze kosciola nie ma a po drugie chetnych tez. Wiec juz od rana dzien nie roznil sie od innych. Co do sniadania to jak zwykle obowiazuje monotonia sprawiajaca, ze juz po paru dniach chcesz zmieniac hotel bo masz dosc zaczynania dnia od tego samego zestawu o takich samych smakach. Dobrze, ze jest na zmaine ryz rozmaitosci i kluski rozmaitosci, to zawsze jakas zmiana. Dzis dodali ryzanke ale od wczesnego dziecinstwa ja tego kompletnie nie trawie. Ostatni raz jadlem to paskudztwo na koloniach a to bylo z pol wieku temu i wcale nie zartuje, tym razem przynajmniej.

Potem monotonii czesc druga czyli plaza. Wczoraj byl rzut spragnionych slonca, po trzech miesiacach zycia w zimnie i ciemnosci nareszcie mozna bylo skapac sie promieniach slonca i cieplym mozu. Dzis juz mniej a ostatniego dnia pewnie nikt nawet do wody nie wejdzie, taka jest bowiem natura czlowieka, ze co nowe zawsze lepsze od juz znanego. Piatkowscy jak przystalo na pozadna rodzine zbudowali zamek z piasku, co tradycja to tradycja. I tak nam zeszlo do popoludnia.

Po poludniu wzielismy Yamahe ( zawsze byla Honda a tu taka niespodzianka) i pojechalismy do Bang Bao. Z zona za plecami jechalo mi sie po wertepach nawet lepiej i w zasadzie bez specjalnej nutki niezdrowych emocji dojechalismy na miejsce. Nie liczac oczywiscie drobiazgu, ze znowu przejechalem skret i trzeba bylo nawracac. Otoz nawracac tym cholerstwem to dla mnie jest rodzaj "mission impossible" wiec sprowadza sie to do zatrzymania, odwocenia skutera i startu w druga strone. Moze nie jest eleganckie ale dziala. Tak samo jak moj "styl" jazdy, "langsam, langsam aber sicher". Kubica byl za szybki i za wsciekly wiec Rajd Monte Carlo skonczyl efektownym dzwonem a ja nie mam takiego zamiaru. Swoja droga jak lecimy z duzej gory to mam w sobie lekki niepokoj czy hamulce sie nie rozgrzeja za bardzo bo wtedy by byla kaplica.

Jesli zas chodzi o Bang Bao to wioska na palach warta zwiedzenia ale nic ponadto. To dziala fdokladnie tak jak podobne przybytki w Polsce czy gdziekolwiek indziej. Bazar dla bogatych turystow i knajpy z rybami po cenach loco Sopot. A pocalujcie sie w dupe, pojedziemy na obiad gdzie indziej. Pochodzili, zdjec napukali, w SevenEleven zakupy zrobili i starczy. Obiad zjedlismy w drodze powrotnej w knajpce nad samym morzem z widokiem ***** i za rozsadna cene. W Bang Bao zostali sami ruscy, ich na to stac, przynajmniej tych, ktorzy tu przyjezdzaja.

Do hotelu dotarlismy juz o zmroku. Jest dopiero 18:00 i co tu robic. CO TU ? okazalo sie byc siatka Changa, wiec jakby to powiedziec z niedzielnym cytatem "ofiara zostala spelniona" a nawet dwie i teraz (w Poniedzialek rano) spia dalej. Kto ? To pozostawie bez wyjasnienia, element tajemnicy tez musi byc.



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Wjkrzy
Włodzimierz Krzysztofik
zwiedził 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 393 wpisy393 253 komentarze253 3081 zdjęć3081 34 pliki multimedialne34
 
Moje podróżewięcej
18.04.2019 - 23.04.2019
 
 
25.01.2019 - 09.02.2019
 
 
29.12.2018 - 01.01.2019