Kontynuujemy objazd po Europie.Od zeszłego roku postanowiliśmy Wielkanoc spędzać w historycznych miastach Starego Świata. Zaczęliśmy od Walencji, w tym roku Lizbona. Tam było cudownie, tu będzie lepiej.

Po latach planowania i czekania, wreszcie jedziemy zobaczyć Birmę. Zimą, bo to jedyny bezpieczny okres, gdy na pewno nie będzie lało. Miała być cała wycieczka, ale jesteśmy sami, no trudno, ci, co zrezygnowali, niech żałują.

Krótka piłka, jest pomysł, kilka ruchów myszką i mamy bilety do Malagi i wynajęte mieszkanie. To jeszcze nie prawdziwy sylwester na plaży, ale ruch w tym kierunku, za rok może ...

Lecimy do Australii, wreszcie. Tylko tydzień w Darwin i okolicach ale i tak mam dreszcze. "Po drodze" dwa razy na Bali, tak nam się w głowach poprzewracało.

Weekendowego zwiedzania Europy ciąg dalszy.

Od lat się odgrażałem, że dam dyla z Polski na najbliższe święta, aż w końcu słowo ciałem się stało, na Wielkanoc zresztą. Jedziemy do Walencji, święta odwołane.

Z cyklu "weekend w Europie" kolejny przystanek, stolica Belgii, Europy i miejsce pracy Donaldu Tusku. Będzie ciekawie.

W tym roku zapowiada się istne szaleństwo, ledwo wróciliśmy z Maroka i Madrytu, już za miesiąc Ateny, a to dopiero początek. Dlaczego Ateny? A jak można w życiu Akropolu nie zobaczyć? Nie można.

Trzeci rok z rzędu ferie zimowe spędzamy na wielbłądach w Maroku. Z dala od zimy, śniegu i czarnego nieba. Essaouira się do nas przyczepiła albo to my się do niej przyczepiliśmy. Idealne miasteczko na relaks, żadnych zobowiązań, ganiania po "atrakcjach" i

Tytył nawiązuje do słynnego wystąpienia w Sejmie posła SLD Piotra Gadzinowskiego. Tak mnie wtedy zafrapował, że dziś postanowiliśmy sprawdzić co z tym Hong Kongiem. Oczywiście po Tajlandii.

Gdy rok temu wróciliśmy z Maroka już chcieliśmy wracać, no to wracamy.

W Polsce już jesień. Zimno i smutno a my w pogoni za słońcem lecimy na Sycylię. Tydzień lata, morze, pizza, słońce i ciepło.

Tak się złożyło, że w tym roku jedziemy na wakacje sami. Czyli znów będziemy mieli podróż poślubną. Program skromny bo budżet też, lecimy do Kuala Lumpur a potem po tygodniu laby na Langkawi i Koh Lipe. Bez szaleństw, tylko relaks.

Mieliśmy wrócić do Marrakeszu to wracamy. Tygodniowa przerwa od zimy w Polsce.

Znów Azja Południowo Wschodnia, tym razem przemierzamy Półwysep Malajski od Singapuru do Bangkoku.

Dwadzieścia lat temu mieliśmy pierwszą randkę i wkrótce, bo na Walentynki, pojechaliśmy w pierwszą podróż. Dziś uczcimy to dwoma tygodniami wakacji w Tajlandii.

Następny krótki wyjazd z cyklu "poznajemy Europę" tym razem do Barcelony. Będzie ciepło, będzie pięknie i będzie Gaudi

Znow wakacje, jedziemy sprobowac jak smakuja pradziwe sajgonki w Sajgonie

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu więc i nasza w końcu tam prowadzi.

Znów minął rok i pora pakować walizki. Jutro przez Moskwę lecimy do ukochanego Bangkoku. Potem główny cel tegorocznej podróży, Malezja. Rajskie plaże Tioman, elegancja KL oraz Rojak z Cendolem a na deser Malacca i finał na Koh Phangan Full Moon Party

Korzystając z wiosennej promocji LOT kupiłem za bezcen bilety i teraz realizujemy sentymentalny powrót do Amsterdamu, który był pierwszym miejscem jakie z żoną wspólnie odwiedziliśmy wieki temu. Jak będzie tym razem ?

Znów minął rok, ani się obejrzeliśmy i już czas jechać na lotnisko. WAW-VIE-BKK-DPS-KUL-USM-BKK-VIE-WAW to nasza trasa. Poza lataniem oczekujemy Azji jaką kochamy, pełnej kolorów, smaków i zapachów. Bądźcie z nami on-line.

Po latach izolacji Królestwo Maroka otworzyło się szerzej na turystykę. Skwapliwie korzystamy z promocji nowego kierunku w Triadzie wybierając tygodniowy "tour de Maroc" i potem tydzień lenistwa w Agadirze.

Po latach wyjazdów do Afryki Północnej udało nam się wybrać dalej, do Azji. Wreszcie, po wielu, wielu latach zrealizuję marzenie, które na zawsze miało pozostać tylko marzeniem. To jeszcze jeden dowód na to, że nigdy nie wiemy co nas może czekać.

Tydzień zimowego odpoczynku w Tunezji. Po prostu kilka dni w klimacie łagodnej śródziemnomorskiej zimy, trochę oddechu od szaleństwa polskiej zimy i naszego życia. Tydzień ciszy, słońca i spokoju, nic więcej.

W tym roku zmierzamy przez Kijów i Bangkok na Bali a potem powrót do Tajlandii i najpierw północ (Chiang Mai) a potem południe (Koh Samui). I powrót przez Bangkok i Kijów. W sumie 10 lotów samolotem, oj działo się działo.