Jest Bali i jest Bali Bali. Wszyscy wiedzą, czym jest to pierwsze, to cudowna wyspa pośród ogromnego archipelagu innych, tworzących najbardziej „wyspiarski” kraj świata, Indonezję. Perła w koronie, uważana za najpiękniejszą, z wielu powodów. Oto jedyna wyspa, gdzie mieszkają wyznawcy hinduizmu pośród muzułmańskiej większości. Kulturowo zupełnie nie podobna do innych. I to jest właśnie Bali Bali.
Tak w skrócie, można zaryzykować stwierdzenie, że na Bali wszystko jest Bali Bali. Czyli, to co po angielsku nazywamy „lifestyle”. Oczywiście jest to znaczne uproszczenie, ale nie znajduję innego skrótowego wytłumaczenia tego terminu.
Styl życia mieszkańców tak dalece odbiega od tego, co znamy na co dzień, że będąc tu czujesz się bardzo „gdzie indziej”, bardziej niż byś się tego spodziewał. Na pewno są „dziwniejsze” społeczeństwa i miejsca na tym świecie. Ale owa inność Bali jest wystarczająca, żeby to poczuć, całym ciałem.
Bali charakteryzuj się wyjątkowo bujną i piękną przyrodą, do legendy przeszły już sielskie obrazki pokazujące ryżowe tarasy na stokach wulkanów. Ale nie tylko przyroda jest tu wyjątkowo malownicza, dotyczy to także dzieł ludzkich rąk. Nigdzie na świecie nie znajdziesz tylu świątyń, a każda piękniejsza od poprzedniej. Nie znajdziesz zakamarka, gdzie nie trafiłbyś na ołtarzyki niezliczonej ilości hinduskich bóstw. Najbliższy ołtarzyk jest tuż pod werandą naszego domu.
Na terenie, małego w końcu, naszego hotelu naliczyłem osiemnaście ołtarzy, gdzie dwa razy dziennie pracownicy rozkładają ofiary dla bogów. Rano i wieczorem. I robią to z absolutnym przekonaniem.
Nie znajdziesz nigdzie na świecie miejsca, gdzie świąt jest więcej niż dni w kalendarzu, tu każdy dzień jest powodem do radowania się, powód zawsze się znajdzie. Wyobraźcie sobie, że dzień w dzień jest wielkanocna niedziela, procesja w Boże Ciało, czy Zielone Świątki. My mamy kilka takich dni w roku, oni żyją tak na co dzień.
Oczywiście, gdy zamieszkacie w Kucie lub innym podobnym kurorcie, nic z tego nie zobaczycie. A jak już, to będzie wersja dla turystów, odgrywana za pieniądze. Trzeba dopiero pojechać gdzieś na zabitą deskami wieś, gdzie nie dociera australijska młodzież. Tam jeszcze dziś, ów styl życia podobny jest do tego, co ty było zawsze. Tam dopiero możesz zobaczyć jak to wygląda naprawdę.
My mieszkamy właśnie w takim miejscu. Tuż obok naszego, oraz sąsiadującego przez „miedzę” resortu, jest prawdziwa balijska wioska. Żyjąca absolutnie własnym życiem. Nic, co się tu dzieje, nie jest robione z przeznaczeniem dla turystów. Mamy ogromne szczęście mieszkać na prawdziwym Bali.
Nie jest to oczywiście żaden skansen, bo na przykład, podstawowym środkiem lokomocji jest tu, jak w całej Azji, skuter. Poruszają się nimi wszyscy, mężczyźni i kobiety, młodzi i już bardziej leciwi, bez różnicy. W każdym wiejskim sklepiku królują chipsy, Balijczycy się nimi zajadają, dodając do każdego posiłku. Za to nie mogłem wczoraj kupić nigdzie kawałka chleba, nawet tostowego. Oni chyba go wcale nie jedzą. To świat ryżu spożywanego na niezliczoną ilość sposobów oraz klusek. To właśnie podstawowe balijskie dania,nasi goreng (nasi to ryż) i mie goreng (mie to makaron). Smażone z mięsem i warzywami lub tylko warzywami, je się o każdej porze dnia. Goreng jest równie dobry na śniadanie, obiad i kolację. Poza tym, oczywiście, kuchnia Bali to także całe mnóstwo innych potraw, których różnorodność przyprawia o zawrót głowy.
Balijczycy traktują swoją kulturę bardzo serio, stąd nikogo nie dziwi motorowerzysta ubrany w tradycyjny balijski strój, z nieodłączną, bardzo charakterystyczną czapeczką. W czasie niezliczonych świąt cała wioska potrafi się „przebrać” w bajecznie kolorowe, miejscowe stroje. Balijczycy, mimo skażenia naszą cywilizacją, potrafią jeszcze całkowicie oddać się swojej, unikalnej kulturze, choć słowo jeszcze jest tu jak najbardziej na miejscu, bo zły wpływ pop kultury zachodu jest coraz bardziej widoczny, niestety.
Ale póki co, jesteśmy w samym środku tego co oznacza pojęcie Bali Bali. Otacza nas i atakuje nasze zmysły, ogromne bogactwo przyrody i kultury, jakiego próżno szukać w naszym nowoczesnym, zurbanizowanym społeczeństwie. Tu jest po prostu zupełnie inaczej, jest Bali Bali.