Geoblog.pl    Wjkrzy    Podróże    Jak zima to Maroko    ibis Budget Hotel Charleroi
Zwiń mapę
2018
16
sty

ibis Budget Hotel Charleroi

 
Belgia
Belgia, Charleroi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1146 km
 
Modlin wita nas strasznym mrozem, strasznym jak na standardy globalnego ocieplenia oczywiście. Wieje wiatr ze wschodu, więc zgodnie ze starym przysłowiem należy wiać razem z nim. To wiejemy na zachód, do Brukseli.
Na razie jednak mam sesję „macania” bo zgodnie z przewidywaniem, dzwonię na bramce jakbym kałacha miał w spodniach. No to byłem dokładnie zmolestowany. Za to po raz chyba pierwszy Gosia nie dzwoniła.
Teraz poszli do sklepu z wódką i znów mnie samego zostawili. A pies (mój pies) dziś mordę liże komu innemu, z nim byłoby jeszcze weselej. Buldog w Maroku, to byłby blog.
W samolocie tym razem Ryanair rzucił nas niedaleko ale i tak każdy gdzie indziej. A buldog im też mordę lizał. Dwie godziny jak biczem strzelił, lądujemy w Charleroi. Duje wiatrem ale ciepłym, my to mamy przesrane. Tu śniegu i mrozu nie widują. Od razu nam lepiej.
Tylko Marcin postanowił znów zahcarcerzyć, pójdziemy z buta. Tak, zaoszczędzimy po jakie 3 EU od osoby i zamiast być w hotelu za pięć minut, wleczemy się ponad pół godziny po jakiś rondach, pokonujemy w poprzek dojazdy do autostrady, to nie jest bezpieczny i mądry sport. Zrobiliśmy kilka kółek i wreszcie jesteśmy. Gdyby nie zasieki mielibyśmy z lotniska ze trzysta metrów. Na dodatek nie ma nawet bramy dla pieszych, nikt tu piechotą, poza Polakami, nie przybywa. Na nasze szczęście jakaś taksówka otwiera nam bramę.
Ibis Budget Hotel wygląda jak się nazywa, bardzo budget. Za jedyne sześćdziesiąt euro. Płacimy jeszcze za jutrzejsze śniadanie i udajemy się na górę. Wszystkie drzwi się pootwierały ale nasze nie. Idę na dół i dostaję dodatkową kartę. Też nic. Po około pięćdziesięciu próbach sukces. Teraz trzeba nie zamykać bo się nie dostaniemy z powrotem. To ja już nie wychodzę.
I wreszcie zapadła noc.
Ranek, idziemy na śniadanie. Może się potem dostaniemy do pokoju a może nie. Ale jak się najemy to świat będzie wyglądał inaczej.
No i wygląda, teraz najlepiej byłoby iść spać. Trzeba się było najeść na cały dzień więc się najadłem. Napiłem kawy na zapas i teraz mamy sjestę. W południe ewakuacja, ale tym razem ja jadę na lotnisko taksówką, nie ma mowy o kolejnym bieganiu z walizką po tych rondach.
A potem już Marrakesz, Essaouira, wakacje.



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Wjkrzy
Włodzimierz Krzysztofik
zwiedził 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 393 wpisy393 253 komentarze253 3081 zdjęć3081 34 pliki multimedialne34
 
Moje podróżewięcej
18.04.2019 - 23.04.2019
 
 
25.01.2019 - 09.02.2019
 
 
29.12.2018 - 01.01.2019