Geoblog.pl    Wjkrzy    Podróże    Malaysia Truly Asia    My Phangan
Zwiń mapę
2013
19
lip

My Phangan

 
Tajlandia
Tajlandia, Koh Phangan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11064 km
 
My Phangan Resort w pelni zasluguje na wysoka ocene w Trip Advisor . Wszystko sie zgadza, jest bardzo ladnie i spokojnie. Dziesiec domkow z tarasami wychodzacymi na morze ulozone w polkole. Po srodku recepcja i lobby restauracja, to znaczy kilka legowisk i jeden stol biesiadny. W zupelnosci wystarczy. Pani gospodyni gotuje rewelacyjnie. Rano dala mi najlepszego w zyciu Panacaka z bananem. Gruby na meski palec z bananami w srodku i polany czekolada. Pycha, zapraszam Marka Wiensa koniecznie. Do tego wzialem Fruit Salat, caly talerz owocow, jak na sniadanie to bylo az za wiele. Dokladajac do tego wczorajszy BOSKI Pad Thai jedzenie jest jak u Tajskiej Mamy, Aleks ona miala by w tym konkursie duze szanse. Atmosfera jest cudowna, szef bialy, wyluzowany stary hippies puszczajacy hendrixa w barze, taj robiacy za kazdy serwis i mama to cala obsluga. Goscie tez pasujacy do miejsca, wyluzowani i spokojni. Zadnych 'umcyk, umcyk' w stylu Full Moon Party. Caly resort tonie w zieleni, nie za bardzo uporzadkowanej ale to swietnie pasuje do tego miejsca. Tu wszystko pasuje.

Mamy juz trzy psy, ktore mieszkaja od dzis na naszym tarasie i laza wszedzie za nami. Na szczescie sa bardzo zadbane, mama i szef to dobrzy ludzie i bardzo je kochaja. Psiaki sa przezabawne, tworza zgrabna gromadke i daja duzo radochy. Sa tez dwa koty lazace krok w krok za mama. Razem z gromadami egzotycznych ptaszkow i czik czakami mamy tu male zoo.

Po sniadaniu udalem sie do najblizszego 'rent a bike', cena jak dla mnie rewelacyjna 150 BHT za dzien. Co prawda paliwo nieco podrozalo bo kosztuje 50 BHT za flaszke ale i tak jest ok. Wzialem bike na piec dni i jezdzimy.

Najpierw sprobowalem, czy pamietam jak sie jezdzi ale problemu nie bylo. Po drodze wypatrzylem supermarket BIG C i caly plecak zakupow. Wreszcie mam tajskie owoce, tego mi w Malezji brakowalo. Fajnie jest tez to, ze hotel jest oaza spokoju ale wystarczy wyjechac na glowna droge i jest wszystko z 7/11 na czele. Jutro jedziemy do Thong Sala przetrzepac bazar.

Na koniec pojechalismy na Haad Rin Beach, to tam odbywa sie slynne Full Moon Party. O KURWA. Droga byla jak do Magic Garden w zeszlym roku. Aleks, jak tu bedziesz, nie jedz. Na szczescie dali nam mocniejsza Honde i nie musialem wlaczac noznego dopalacza. Ale pietra mialem jak cholera. Gora za gora a spadki chyba jeszcze gorsze, przynajmniej jak sie patrzy to na gore spoko ale rzucac sie w dol na leb ? Po rocznej przerwie w jezdzeniu szkoczylem na gleboka wode i to z Goska za plecami. Sama Haad Rin jako plaza jest bardzo fajna, ale miasteczko takie jakiego sie mozna spodziewac, mordownia na mordowni i studiem tatuazu pogania. Bylo pozne popoludnie wiec ludzi na plazy malo, sama mlodzierz, doroslych ani widu ani slychu ,a geriatrii jak ja, to chyba nikt nigdy nie widzial. Ja bylem pierwszy. Mielismy wazna sprawe do zalatwienia, a tu wszyscy udaja Greka i nie wiedza o co chodzi. Tu na Haad Rin, nie do uwierzenia. I tak petalismy sie bez sukcesu a slonce spadalo w dol, po ciemku chyba nie dam rady wrocic. Wreszcie sie ktos zlitowal, dostalismy namiary i sprawa zalatwiona. Ledwno zdazylem wrocic, jak bylismy juz na plaskim zrobilo sie ciemno. Bulka z maslem, tankujemy w 7/11, kupujemy cala torbe slodyczy i do domu.

DOBRANOC
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Wjkrzy
Włodzimierz Krzysztofik
zwiedził 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 393 wpisy393 253 komentarze253 3081 zdjęć3081 34 pliki multimedialne34
 
Moje podróżewięcej
18.04.2019 - 23.04.2019
 
 
25.01.2019 - 09.02.2019
 
 
29.12.2018 - 01.01.2019