Mam na ten rok tyle biletów w Ryanair, że powinni mi chyba dać stałą zniżkę. Ten rok zapowiada się wyjątkowo, choć zostało nam jeszcze kilka weekendów do "zagospodarowania". Poza wypadami na "city break" czeka nas też "perła w koronie" naszych peregrynacji, Australia. Ale tam będziemy dopiero w lipcu.
Na razie znów spędzamy ferie w Maroku. Dziś lecimy do Brukseli, gdzie czeka nas nocleg w hotelu koło lotniska. Miało być inaczej ale poranny lot do Brukseli poszedł się ... i musimy lecieć dzień wcześniej. Jutro mamy lot do Marrakeszu i przejazd do Essaouiry.
W drodze powrotnej zrobiliśmy sobie "stop over" w Madrycie, też będzie pięknie. Na razie trzeba spadać z domu bo musimy się przedrzeć przez zakorkowaną Warszawę w godzinach szczytu.
No to zaczynamy sezon 2018.