Tym razem trafiliśmy na podobno najlepszą linię lotniczą świata. Nie będę się kłócił ale na pewno jedną z najlepszych. Po jednej z najgorszych w styczniu powinna być różnica. Dlatego dziś nie ma w domu obiadu, opróżniam żołądek na katarskie specjały. Walizka pusta, ale to nie znaczy, że znów będzie kłopot z zamykaniem w drodze powrotnej. "Kupywać" za dużo nie będzie bo "no money, no funny". Poza Ray Banami oczywiście, bo tego rodzina i przyjaciele zamówili u nas ilość z pewnością zaliczającą się do kategorii "wholesale". Tak więc może skoczymy w BKK do hurtownika i kupimy jedno pudło, będzie taniej a różnicę przepijemy za zdrowie zamawiających. Myślę, że to mój kolejny dobry pomysł. No dobra, komu w drogę ...