Geoblog.pl    Wjkrzy    Podróże    I Am Amsterdam    Masterpieces
Zwiń mapę
2012
06
paź

Masterpieces

 
Holandia
Holandia, Amsterdam
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1093 km
 
Rano, gdy otworzyłem oczy, demony nocy poszły sobie precz razem ze śniadaniem, bo była już prawie jedenasta. Tak więc, nie zjedliśmy wypasionego śniadanka (w niedzielę też) i trzeba było obejść się zapasami zabranymi z kraju. Na szczęście moje pokolenie dobrze wie, co to znaczy, że człowieka na coś nie stać i wziąłem ze sobą wałówkę na trzy dni. Miałem ich wszystkich głęboko w dupie. Nie zapowiada się, że pracodawca podniesie mi czterokrotnie pensję więc przepaść między „zieloną wyspą” a „eurozone” jest jak na razie nie do zasypania. Dobrze, że nie muszę żreć paprykarzu szczecińskiego i chleba chrupkiego, to się zmieniło zdecydowanie na plus.

Po „śniadaniu” idziemy zobaczyć „mistrzów”. Wczorajszy deszcz był łaskaw sobie pójść precz, wyszło słońce i my też wyszliśmy na zewnątrz. I wszystko stało się jasne, okazało się, że nocą łaziliśmy dosłownie w kółko nie dalej jak 200 m od hotelu a topografia centrum jest raczej prosta. Na dodatek oczywiście Nokia zaskoczyła i byłem znów „wired” do satelity.

Poczłapaliśmy przez Nieuwmarkt do Albet Cuypt Markt, gdzie nawet biedak z Bolanda Republic może coś kupić, w końcu to najtańszy bazar w mieście. Amatorom zakupu pamiątek i serów polecam, ceny naprawdę okazyjne, da się kupić kilo dobrego sera za 5 euro.

Po „lunchu” nad uroczym kanałem, w końcu ciężko by było znaleźć coś innego niż urocze miejsce nad uroczym kanałem, idziemy zobaczyć „Masterpieces” do RijksMuseum. Holendry wpadły na kretyński pomysł i remontują naraz chyba wszystkie muzea, więc nie tylko Museum Van Gogha jest pokazywane gdzie indziej i w okrojonej wersji, ale Rijksmuseum także. Ale „masterpieces” są.

Nie sądzę żebym to właśnie ja miał Rijksmuseum polecać, więc polecać nie będę. Nam się podobało, bardzo nam się podobało.

W drodze powrotnej zwiedziliśmy Albert Hijn Supermarket tuż za placem Dam, też polecam, zwłaszcza miłośnikom złotych trunków.

Po południe spędziliśmy w kawiarni, aż złapał nas wieczór. Tym razem daliśmy sobie radę bez Nokii, było zajefajnie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (29)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Wjkrzy
Włodzimierz Krzysztofik
zwiedził 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 393 wpisy393 253 komentarze253 3081 zdjęć3081 34 pliki multimedialne34
 
Moje podróżewięcej
18.04.2019 - 23.04.2019
 
 
25.01.2019 - 09.02.2019
 
 
29.12.2018 - 01.01.2019