Geoblog.pl    Wjkrzy    Podróże    Azja - po raz pierwszy    Droga na lotnisko
Zwiń mapę
2007
06
lut

Droga na lotnisko

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok International
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9292 km
 
Na tablicy ogłoszeń zastaliśmy karteczkę, że przyjadą po nas o pierwszej w nocy i zabiorą na lotnisko w Bangkoku. Pan rezydent życzył nam szczęśliwego powrotu do domu i tyle. Sam miał na pewno ciekawsze zajęcia niż po nas przyjeżdżać, o telepaniu się do Bangkoku nawet nie mówiąc. No i przyjechali, dwa busy z miejscowymi kierowcami. Angielski i owszem ale może i nie koniecznie. Na "good morning" i "airport" się to skończyło. A mieliśmy jeszcze pojechać po drugą ekipę do 5 stars hotel. Tylko gdzie ? Nasz "driver" zupełnie niezrażony kazał się tam prowadzić, bo on to kompletnie nie wie, miasta nie zna i nazwy hotelu też. No to jedziemy ... gdzieś w stronę centrum. I tak jeździmy to tu to tam, gdzie, nikt nie wie, kierowca też. Po kilku nieudanych próbach wreszcie ktoś sobie przypomniał nazwę hotelu i pytając przygodnych ludzi o drogę jakoś trafiliśmy, godzinę po czasie. Ekipa była już z lekka przestraszona, bo samolot nie czeka tylko lata a czas się zaczął dramatycznie kurczyć.

Droga do Bangkoku była krótka, cegła na gaz, trzy paskowa betonowa autostrada i już jesteśmy. Pan "driver" dostał jakiejś głupawy i przez ostatnie pół godziny wykrzykiwał w kółko "airporat, hahahah, airport", i tak bez końca. Na szczęście dojechaliśmy więc jeszcze raz to powtórzył przy wysiadaniu i odjechał w czarną dal Miasta Aniołów. My niestety nie.

Była 3 rano i byliśmy pierwsi do odprawy, tak nam się przynajmniej zdawało. Jak doszło co do czego to "przed nami" i "między nami" pojawiło się ze stu Rosjan. Oni po tych kilkudziesięciu latach kolejek są absolutnymi mistrzami w wpychaniu się i wchodzeniu bez kolejki. Niby to on się tylko o coś zapyta a już nie dość, że jest pierwszy to razem z nim już jest co najmniej dziesięć innych osób. Doszło do karczemnej awantury. Wtedy trochę odpuścili i jakoś się odprawiliśmy. Poprosiłem Taja bardzo grzecznie po angielsku o miejsce po prawej przy oknie, bo może Himalaje będzie widać. Tajce to naród bardzo uprzejmy i tylko uprzejmością można ich ująć. Gość szukał z 15 minut ale znalazł i życzył miłej podróży, na pytanie ruska o miejsca przy oknie warknął bez sprawdzania, nie ma. Ci to potrafią sobie zrazić nawet Tajów. W samolocie przy oknach siedzieli Polacy, Czesi, Słowacy, Węgrzy, Litwini i inni a Rosjanie wszyscy w środku. Jest sprawiedliwość na tym świecie, to za to wpychanie się, oczywiście.

Jeszcze tylko pozwiedzaliśmy Suvarnabhumi (a jest co) i koniec wakacji.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Wjkrzy
Włodzimierz Krzysztofik
zwiedził 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 393 wpisy393 253 komentarze253 3081 zdjęć3081 34 pliki multimedialne34
 
Moje podróżewięcej
18.04.2019 - 23.04.2019
 
 
25.01.2019 - 09.02.2019
 
 
29.12.2018 - 01.01.2019