Dzień ostatni poświęcony został na ostateczne skompletowanie "łupów". Wyruszyliśmy "w miasto" zaraz po śniadaniu. Główny cel : klatka dla papugi. Nie, żeby w niej papug siedział bo takowego na szczęście w naszym domowym ZOO nie ma, ale moja żona będzie z tego robić klimatyczną arabską lampę. Trafiliśmy w okolicach centralnego deptaku na jakąś koszmarną podróbkę arabskiej mediny i czeszmy. Jak się okazało w sprawie klatki to nie tylko moja żona ma takie głupie pomysły, więc bez trudu zakupiliśy (żona wybrała a ja płaciłem, taki to mamy podział zadań) gotową lampę w kształcie klatki. Teraz możemy już wracać.